Nigdy nie mów, że jesteś słaba! - usłyszałam.
Nie jesteś słaba - jesteś córką Króla!
Przez te kilka lat pisania naczytałam się też wiele komentarzy na temat tego, że powinnam przestać tak się samobiczować i umarwiać w moich tekstach, bo przecież jestem wspaniałym stworzeniem Boga, a On jest miłością. Przebacza, kocha bezwarunkowo...
Nie przeczytasz tutaj, że jesteś wystarczająco silna.
Nie napiszę Ci, że sama dasz sobie ze wszystkim doskonale radę.
Moim głównym celem nie jest upewnić Cię o Twojej niezwykłości.
Jeśli tego oczekiwałaś - przykro mi, ale muszę Cię rozczarować.
Przeczytasz tutaj o wszechmocnym Bogu, który jest mocny w Twojej niemocy.
Będę pisać o zawsze dostępnym Zbawicielu, który walczy za Ciebie w chwilach, w których Ty czujesz się totalnie pokonana.
Moim głównym celem jest zapewnić Cię o tym, że w Jego oczach jesteś niezwykła, wyjątkowa i ważna. On ukochał Cię wieczną miłością i nigdy, przenigdy nie odwróci się od Ciebie kiedy przyjdziesz do Niego z otwartym sercem.
Nawet jeśli jesteś Córką Króla to nie znaczy, że nie słabniesz w codziennej walce. Nawet na chwilę nie jesteś zwolniona z dążenia do uświęcenia bez którego nikt nie ujrzy Pana (zob. Hbr 12:14).
Tytuł Bożego dziecka nie daje Ci siły do pokonania każdej przeciwności a fakt, że jesteś cudownie stworzona i dopracowana w każdym szczególe nie zapewnia wolności od błędów i grzechu, które nie raz splami Twoje serce.
Nadal jesteś zależna. Nadal potrzebujesz Zbawiciela i prawdy ewangelii. Każdego dnia potrzebujesz przebaczenia i łaski. Nadal musisz bezustannie trwać w Nim, żeby wydawać dobry owoc (zob J 15:4).
Nigdy nie byłaś i nie będziesz samowystarczalna, bo bez Niego nie jesteśmy w stanie NIC uczynić (zob J 15:5).
Będę więc mówić głośno i wyraźnie, że bez Boga jestem słaba - bez wstydu i chwili zawahania.
Tak! Mogę wszystko… Ale tylko w Tym, który mnie umacnia - w Chrystusie (zob. Flp 4:13)
Jedynie z Nim przeskoczę każdy mur (zob. Ps 18:29)!
I choć to dzisiaj bardzo niemodne, to miejsce było, jest i będzie skoncentrowane na mocy Chrystusa, a nie na wspaniałości człowieka. Wierzę, że od zrozumienia naszej potrzeby Boga i całkowitej zależności od Niego, zaczyna się prawdziwie chodzenie z Nim w codzienności, a trwałe poczucie wartości zaczyna się w miejscu świadomości tego, kim jesteśmy w naszym Panu i jak bardzo cenne jesteśmy w Jego oczach.
Skoro już muszę się szczycić, to będę się szczyciła moją słabością.
Tak, chcę, by dzięki temu zamieszkała we mnie moc Chrystusa (...) Bo kiedy jestem słaba, wtedy jestem mocna.
Wszystko jest z Niego, przez Niego i dla Niego. Jemu niech będzie chwała — na wieki. Amen.
(2 Kor 11:30; 12:9-10; Rz 11:36)
Zależność od Chrystusa to nie więzienie, a przywilej. To cudowna wolność myśli, nieopisany pokój serca i poczucie bezpieczeństwa w tym przedziwnym świecie.
Nie ma nic lepszego, niż codzienność ukryta w objęciach kochającego Ojca.
Chcesz pięknej codzienności przeżywanej w bliskości Boga?
Zamów moją książkę, w której pomogę Ci dostrzec cuda w Twojej codzienności!
#dzielsiecudem